Rock progresywny? „Styl muzyki rockowej popularny zwłaszcza w latach 70. XX wieku, charakteryzujący się wpływami klasycznymi, wykorzystaniem instrumentów klawiszowych i długimi kompozycjami. Utwór, który trwa prawie czternaście minut jest klasycznym przykładem wszystkiego, co dobre w rocku progresywnym.” Ciężko jest jednoznacznie ocenić, czym właściwie jest ten gatunek. Kiedy wpisałem to hasło w polski internet nie znalazłem jednej, usystematyzowanej odpowiedzi. Poszperałem też wśród angielskich definicji, tu podpowiedzi na szczęście było nieco więcej…

Klasyczne zespoły będące wiodącymi przedstawicielami rocka progresywnego? Nie chcę tworzyć ścisłego TOP 5. Każdy z Was, kto fanem progresywności jest, na pewno wskazałby swoje. Ja nie byłbym w stanie przy tego typu klasyfikacji pominąć takich tuzów jak Yes, Genesis, czy King Crimson.  Największych pionierów, propagatorów, dystrybutorów gatunku. Uff, dużo trudnych słów.

Yes. Kilkukrotnie mnie pytaliście, czy w mojej kolekcji znajdzie się coś z dyskografii tej formacji. Zawsze odpowiadałem przecząco… aż do zeszłego tygodnia. Sięgnąłem po klasykę. Zastanawiałem się co prawda nad genialną koncertówka „Yessongs”, ale w wyniku konsultacji z profesorem w dziedzinie progresywności, czyli moim tatą, padło na „Close to the Edge”. Bo ten album nie jest tylko progresywny. To krążek PROGRESYWNY. Wyłuszczam to caps lockiem, bo to kwintesencja tego gatunku. Autorzy wszystkich definicji w słownikach tego świata: nie ma co się silić na wielozdaniowe teksty. Przedstawiam swoje wyjaśnienie. Rock progresywny to… Yes „Close to the Edge”.

Ten album to wybitne dzieło. W kategorii klasycznych płyt progresywnych, mało która mogłaby go wyprzedzić. Co ciekawe zespół gra tu ekonomicznie i sięga po bardzo oszczędne środki wyrazu. Jednak mimo wykorzystaniu tak niewielu motywów stworzono płytę, które jest kwintesencją samą w sobie. Połączenie wirtuozerii, zdyscyplinowania i muzycznej wyobraźni. Do tej oszczędności dobrano nawet bardzo ascetyczny projekt okładki. Wbrew swej prostocie „Close to the Edge” i tak stało się symbolem dojrzałości artystycznej i przede wszystkim znakomitej współpracy wszystkich muzyków.

Fani rocka progresywnego: ten album to kamień milowy tego gatunku. Oddawajcie mu to co należne – szacunek.

© 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone