Ian, jak ty żeś mnie zaimponował w tej chwili! No może bez przesady, że aż tak bardzo, ale przesłuchałem twojego najnowszego krążka i zdecydowanie muszę przyznać… ten flet ciągle ma w sobie to coś.

Szczerze pisząc, to nie oczekiwałem niczego wielkiego. Ot, Ian Anderson zdecydował się wydać płytę nie pod swoim szyldem, a pod dobrze znanym fanom rocka imieniem i nazwiskiem angielskiego agronoma. Mimo wszystko cieszył mnie fakt powrotu Jethro Tull, tym bardziej że zupełnie nie zakładałem, że któryś z mojej dwójki ukochanych zespołów, z nowym materiałem jeszcze kiedykolwiek powróci. Gdzieś tam może jedynie uwierał fakt, że nie będzie w tym wszystkim nieocenionego Martina Lancelot Barre, ale no drogi Panów rozeszły się już jakiś czas temu, więc pozostaje się z tym pogodzić i nie żyć przeszłością. Chociaż należy przyznać, że akurat ten album bardzo mocno przeszłością żyje. Anderson zdecydował się nie wymyślać niczego wielkiego, czy odkrywczego, tylko sięgnął po znane i sprawdzone dźwięki. Czy to się powiodło? Jak najbardziej. Myślę, że większość fanów, podobnie jak ja, chciała po prostu nowego, ale tradycyjnego Jethro i po tym co dostaliśmy, powinniśmy być jak najbardziej usatysfakcjonowani.

Zawarte na “The Zealot Gene” kawałki to przede wszystkim dobrze znany folkrock, podszyty oczywiście bardzo dużą ilością fletu. Nie ma tu żadnych suit czy rozbudowanych, progresywnych kompozycji, nie ma też ostrych gitarowych riffów. Całość jest bardziej utrzymana w konwencji lekko akustycznej, a niektóre kawałki przywodzą na myśl “A Little Light Music”. Tylko jedna kompozycja czyli “Mine is The Mountain” trwa więcej niż 5 minut i może to lepiej bo mnie osobiście trochę przynudziła. Jednocześnie jest to chyba jedyny utwór przy którym postawiłbym minusik. Reszta jest naprawdę przyzwoita, ze szczególnym uwzględnieniem “Barren Beth, Wild Desert John” czy tytułowego “Zealot Gene”. Tutaj należą się duże plusiki.

Cóż, Ian dał radę. Znów podarował fanom muzykę spod szyldu Jethro Tull i zdecydowanie ich nie zawiódł.

© 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone